Content is the king! Tak było kiedyś, tak jest i teraz. Wartościowa treść na stronie internetowej przyciąga odwiedzających i buduje autorytet strony oraz jej właściciela w ich oczach. Co nie mniej ważne, wartościowe i unikalne teksty SEO budują też autorytet domeny wśród BOTów wyszukiwarek, z Google na czele.
Minęły czasy kiedy to o pozycji strony internetowej decydowały tylko i wyłącznie linki, a przede wszystkim anchor texty (kotwice) tych linków. Można było wypozycjonować stronę www na dowolną frazę, nawet w przypadku, gdy nie występowała ona w jej treści.
Tak było kiedyś czyli żarciki dzięki Google Bomb
Ten kto jest weteranem pozycjonowania i miesza w tym bagienku od lat to pamięta zapewne akcje z okolicy roku 2008, kiedy w skutek tzw. Google Bomb, w wynikach wyszukiwania Google na frazę „kr@tyn” pojawiała się rządowa strona Leppera, a „miserable failure” (z ang. żałosna porażka) serwowała nam stronę George W. Bush’a. Również Donald Tusk dołączył w pewnym momencie do grona nie-szczęśliwców i po wpisaniu słowa „kłamca” na pierwszym miejscu wyników wyświetlał się opis jego postaci na WikiPedii. Jeden ze spamerów, którzy zdecydował się na taki żarcik względem strony prezydenta RP, doczekał się sprawy w sądzie,
Jak się słusznie domyślacie, tych nie do końca miłych słów próżno było szukać w treści promowanych stron. Wysokie pozycje były wynikiem umieszczenia na różnych stronach internetowych sporej ilości linków z anchorami, które zawierały w sobie owe obraźliwe słowa.
Tyle tematem dygresji. Potraktuj to jako opowiastkę z serii pt. „Historia pozycjonowania czyli (raczej) to se ne vrati”.
Dobre teksty (nie tylko teksty SEO) nie lubią duplicate content
Treści na stronie są bardzo ważne. Muszę być one przede wszystkim unikalne. Duplicate content (powielone, skopiowane treści) jest passé, tak uważają wszystkie algorytmy liczących się wyszukiwarek.
Nie każdy ma w sobie smykałkę pisarską i pisząc teksty na stronę www targają nim przeróżne pokusy. „A może skopiować to i owo od konkurencji”… Takie pomysły należy zdusić w zarodku. Podobnie jak Ty, również konkurencja wpada od czasu do czasu, a może nawet częściej, na Twoją stronę i sprawdza co się na niej dzieje. Zwłaszcza, gdy jesteś liczącą się konkurencją. Nawet jeśli tego nie robi to Google na pewno odwiedza zarówno Twoją, jak i stronę konkurencji.
Kara za skopiowanie kilku tekstów sroga nie będzie. Nie daj się zastraszyć tekstom ze stron copywriterów, którzy piszą, że sankcje będą bolesne z banem na domenę włącznie. To bzdura. Wystarczy, że algorytm oflaguje sobie skopiowany tekst jako duplikat (lub spam) i możesz zapomnieć o wypozycjonowaniu takich treści w wynikach wyszukiwania Google. Problem może pojawić się już na etapie zaindeksowania podstrony ze skopiowanym tekstem. Dlatego poświęć swój czas lub pieniądze i zamień je w wartościową treść.
Nie rozwijajmy jednak dywagacji na temat samych treści, bo jeśli trafiasz tutaj skuszona(-ny) tytułem czytanego wpisu to szukasz informacji na temat: teksty SEO cennik.
Teksty SEO – cennik
Postaram się przytoczyć tutaj bieżące, uśrednione ceny za teksty SEO. Będą to ceny freelancerów, bo ich usługi są tańsze od cen usług agencji marketingowych czy wszelkiej maści firm zajmujących się SEO. Zwracam na to uwagę dlatego, że usługa freelancera może być 3-5 razy tańsza od tej samej usługi zakupionej w agencji SEO, a najczęściej nie jest ona gorsza jakościowo. Agencje nierzadko same korzystają z freelancerów, jako podwykonawców dla swoich usług.
Podstawą wyceny zlecenia na tekst jest ilość ZZS czyli znaków ze spacjami. Dlatego w cennikach znajdziesz najczęściej kwoty za 1000 ZZS.
Freelancer, który jest dobry w tym co robi i ceni swoją pracę oraz umiejętności liczy sobie ok. 30 zł za 1000 ZZS. Jest to cena za proste teksty na stronę internetową, opisy produktów czy kategorii. Teksty specjalistyczne, do których wymagany jest czasochłonny research jest droższy i ciężko tutaj uśrednić kwotę za taką usługę.
Korzystniejsza jest stała współpraca z takim copywriterem na określoną, miesięczną ilość tekstów, np. miesięczny pakiet 4 wpisów na bloga, o długości 5000 ZZE każdy, to wydatek ok. 550 zł.
Czym kierować się podczas wyboru freelancera piszącego teksty na stronę internetową?
Przy wyborze wykonawcy usługi nie kieruj się jedynie cenę. Jeśli to możliwe, kieruj się opiniami od byłych klientów. Kiedy takich nie ma to zacznij od niedużego zlecenia testowego. Zdarza się przecież, że freelancer nie musi prowadzić działalności gospodarczej i nie zbiera opinii np. na mapach firm Google czy innym agregacie opinii przeznaczonych dla firm. Przypomnę tutaj, że brak firmy nie oznacza od razu działania w szarej strefie. Osoba taka może rozliczać się z US w ramach tzw. działalności niezarejestrowanej i może Ci wystawić rachunek za usługę. Możecie też podpisać umowę o dzieło.
Teksty SEO na temat finansów, bankowości, ekonomii…
Jeżeli szukasz dobrych, unikalnych treści o tematyce finansowej to zapraszam do kontaktu. Posiadam w swojej bazie sporo niewykorzystanych treści, jak również zaplecze stron o tematyce biznesowo-finansowej. Mogę zaoferować Ci zarówno dobry content SEO, jak również podlinkowanie Twoich stron linkami wychodzącymi z unikalnych artykułów, pisanych pod odwiedzających, a nie pod roboty wyszukiwarek. Teksty są unikalne i nakierowane na przekazywanie wiedzy / informacji.
P.S. Moje teksty SEO, nazwijmy je artykułami, są pisane dużo staranniej niż teksty, które możesz przeczytać na blogu, który właśnie odwiedzasz 🙂 Dzieje się tak dlatego, że bardzo często nie mam czasu ich nawet przeczytać. Zanim skończę pisać jeden wpis na blogu, wpada mi pomysł na kolejny, więc zaczynam go realizować zanim myśl mi gdzieś ucieknie. Korekty robię z opóźnieniem. Najczęściej w momencie, gdy chcę coś do stworzonego już wpisu dodać lub zaktualizować zawarte w nim informacje. To tak dla ścisłości 🙂